schron

Oto jedno  z wejść do schronu.


My jednak wchodziliśmy tym. Intensywny drażniący zapach zgniłego, zbutwiałego drewna unosił się w powietrzu. Woda brudna i czarna jak smoła. To zdecydowanie te miejsce w którym od samego początku należy zachować szczególną ostrożność.



Pierwsze pomieszczenie jakie ukazuje się naszym oczom zaraz po wejściu do schronu.


Mijamy drzwi


Naszym oczom ukazuje się długi, niekończący się korytarz


Bardzo śliskie podłoże, wiele metalowych przedmiotów leżących w mętnej brudnej wodzie. W tym miejscu zaczyna się sieć pomieszczeń i korytarzy. Stąpamy powoli gdyż podłoże nie znajduje się w jednej plaszczyznie a gdzieniegdzie znajdują się niewielkie dziury.



Należy uważać na maski, są one śliskie i łatwo można się wywrócić


Z nieznanego mi powodu woda jest czarna a silne światło latarki ledwo się przedziera by oświetlić podłoże.





W wodzie leży sporo przedmiotów które mogą z łatwością przedziurawić wodery, stąpamy ostrożnie poruszając się naprzód.























W całym obiekcie znajduje się dużo szklanych naczyń z zawartością chemiczną. Woda coraz bardziej pozostawia wiele do życzenia. W świetle latarek mieni się we wszystkich kolorach tęczy.








w jednym z wielu pomieszczeń naszym oczom ukazuje się taki o to widok. Poruszamy się ostrożnie, lepiej nic nie przewrócić.







Idąc dalej również spotykamy "chemię". Czemu służyła? Co z nią robiono? Nie wiemy ale możemy się tylko domyślać.
































W kolejnym pomieszczeniu znajdujemy grafitowy bloczek z reaktora.







Za tą kratą znajduje się metalowa skrzynia z tajemniczym proszkiem a wartość promieniowania jest tam bardzo wysoka. Czy to proszek? czy może coś zostało w nim zakopane?. Zdania są różne, my jednak tego nie sprawdzaliśmy i jest to jedyny fragment schronu którego nie widzieliśmy. Strach? logika? zdrowy rozsądek? ...nie wiem, 







Wracamy, równie ostrożnie. Robi się zimno, ...zimno albo przedziurawiłem wodery, za 15 min się dowiem.















Ostatnie spojrzenie i wychodzimy.


Wejście do tego obiektu nie było spontaniczne lub przypadkowe. Było to odpowiednio wcześniej przygotowane i omawiane. Naturalnie, każdy z nas miał pół maskę z filtrami przeciw pyłowymi / przeciw oparowymi. Wiedzieliśmy co tam jest oraz to że od pierwszej chwili należy zachować szczególną ostrożność.

W moim przypadku, to było tylko zimno...

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz