Kęszyca Leśna

Pomnik czołgającego się łącznościowca zna chyba każdy kto chociaż trochę interesuje się tematyką bunkrową. Stał się on niemal wizytówką tego miejsca, bazy łączności dalekosiężnej Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Jednak nie jest to jedyny relikt minionych lat, a czujne oko potrafi dostrzec więcej.


Nawet północ okazuje się być dobrą godziną aby uwiecznić chwilę.


Ciche, spokojne miejsce, gdzie czas. ... Gdzie jednak więcej budynków, alejek, ... ludzi pamięta...

Nie sposób nie zwrócić uwagi na budynki koszarowe. Nie które wyremontowane, przeznaczone na lokale mieszkalne, lokale pod wynajem a jeszcze inne od lat remontowane gdzie chciało by się powiedzieć, że nawet prace remontowe zostały zaniechane. Wracałem tu wiele razy na przestrzeni lat. Te same sterty już na wpół zgniłych desek, zalegających na terenie. Ten sam budynek z napisem zakaz wstępu. Ten sam klimat. ...Tylko samochody inne.





Zachowana numeracja budynków


Biuro przepustek






















Oto przykład jak wygląda taki budynek koszarowy od środka.

fotorelacja

Spacerując uliczkami Kęszycy nie sposób nie trafić na stary, niemal że zapomniany budynek starego kasyna wojskowego. Gdyby nie puszki po piwie oraz wygodne fotele wewnątrz budynku zaraz przy oknie, powiedziałbym że już nikt tu nie zagląda...

Budynek kasyna

fotorelacja

Kęszyca Leśna to idealne miejsce na chwilę wytchnienia dla każdego bunkrowca. Każdy znajdzie tu chwilę spokoju oraz czas na naładowanie baterii na jutro, przepakowanie plecaka, wspominki z dnia dzisiejszego, przygotowanie się na jutro, analiza mapy itp. itd.

Tak było i w naszym przypadku. Odwiedzając fortyfikacje tej ziemi, schron za schronem, od jednego do drugiego zastała nas noc. No to co? przydało by się zadzwonić i zorganizować sobie nocleg zwłaszcza podładować baterie bo jak i latarki tak i aparaty pokazują rezerwę. W tym miejscu wielkie podziękowania za namiary na nocleg kieruję do Moniki z RST grupa eksploracyjna, bez Twojej pomocy bylibyśmy w strasznym... tyle. Dzięki Zonia.

Odebrała starsza pani, mówiąc że "szkoda że nie zadzwoniliśmy wcześniej, bo nie ma już nic. Myśli, myśli... myśli...

Czyli wnioskuję, że czeka nas noc na/w betonie, ...albo w aucie. Super, ... to była okolica grudnia?.

Mam tylko zimny pokój, jeśli panowie są zainteresowani?
Idealnie, a dostaniemy jakiś koc?
Tak, tak.. wszystko będzie.
Super, zaraz będziemy


Historia jak każda inna, a każdy bunkrowiec może opowiedzieć taką samą lub inną, lecz tą osobiście często wspominam. ... i chyba zawszę będę.

Dojechaliśmy z Xludem na miejsce. Ciemno, zimno i późno.
Wchodzimy do budynku na którym nie pali się żadne światło, nie widać ani nie słychać oznak życia nawet na 1 piętrze. Dobra nie będziemy palić światła i szukać problemów. Zejdźmy na dół. Yyyy. Hmmm.
Może zadzwonimy? .. Pani Janeczka w jednej chwili zeszła do nas na dół. Zaprowadziła nas do pokoju i uprzedziła, że będzie zimno. ...No tak, zimno to dopiero będzie ... 

W końcu nadszedł czas na odpoczynek, analizę dnia oraz omawianie jutra..
Piętro tego koszarowca na którym byliśmy było wzbogacone o długi stół z obrusami, zastawą i kilkoma innymi detalami w stylu: świecznik. Kafle na podłodze nie różniły się niczym od tych które z uporem osła szorowałem szczoteczką do zębów w wojsku. Nawet drzwi do innych sal... teraz pewnie powinienem napisać pokoi miały charakterystyczny brązowy obwód. Łazienka, ...umywalnia żołnierska, nie jestem pewien czy coś się zmieniło, może jakość papieru toaletowego?. Po całym męczącym dniu odrobina relaksu nie zaszkodzi a gorący natrysk to jest to. ... Taaaa. Woda tak zimna, że aż zęby bolały a jej temperatura nie zmieniała się pomimo mojego czekania. %$#%^*^ mać.

Dobra, krótka analiza miejsca. Pokój naprawdę był zimny. Mieliśmy stare drewniane okna, z czego któregoś nie dało się zamknąć a jeszcze w drugim podwójnym skrzydle brakowało szyby. Spoko, nie przyjechaliśmy tu dla wygód i nie dbamy o nie ale ... jakoś tak hmm zimno?...

Nie mogę powiedzieć złego słowa bo skłamałbym. Oboje dostaliśmy po dwie kołdry, grzały i to bardzo. Grzały na tyle, że o 3 w nocy mogłem ściągnąć z głowy kaptur od bluzy i odkryć się do połowy z jednej kołdry. 

U pani Janeczki byliśmy z Xludem już kilka razy i za każdym razem spotykało nas coś miłego, a to gorąca kawa na przywitanie, a to ciasto, innym razem opowieści na temat tego miejsca i spraw rodzinnych. To dobre i pozytywne miejsce, do którego na 100% wrócimy.

Naturalnie, pani Janeczka w swojej ofercie udostępnia również pokoje ciepłe. Duże oraz małe, niesamowicie wygodne łóżka, spora przestrzeń oraz w pełni wyposażoną łazienkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz