W gęstwinach lasu udało się wypatrzeć schron, nie dość że mały to jeszcze jak się okazało zamurowany. Wystarczyło iść metr trzymając się prawej strony a na pewno byśmy go ominęli.
Po drodze widzieliśmy kilka takich nasypów z czego jeden postanowiliśmy zobaczyć z bliska.
Znaleźliśmy to czego szukaliśmy.
Na koniec podjechaliśmy na bloki koszarowe lecz ewidentnie było widać obecność kogoś kto pilnuje terenu.
Na bramie nie ma już niestety napisu Wojsko Polskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz